kolory selekcji i triażu na SOR-ze

Segregacja na SOR-ze – co kryje się za kolorowymi opaskami i dlaczego trzeba tyle czekać?

Co oznaczają kolory opasek na SOR-ze?

Jeżeli znaleźliście się kiedykolwiek na SOR-ze i mieliście jeszcze to nieszczęście zostać pacjentem, na pewno musieliście najpierw się zarejestrować (oczywiście ta procedura odpada, gdy przyjeżdżacie karetką – ratownicy robią to za Was). Na dzień dobry oprócz „PESEL poproszę!“ i „Z jakiego powodu mamy dzisiaj zaszczyt Pan-a/-ią gościć?“ pewnie ktoś Wam strzelił pistoletem w czoło i założył mankiet na ramię, po czym dostaliście na rękę opaskę z kolorem. No i tutaj zaczyna się cały ambaras – „ja bym chciała różową, bo mi do twarzy“. Niestety różowych nie mamy. 😛 Dostaniecie tylko jedną z pięciu i nie będziecie mogli sobie wybrać koloru. 

Po co mi kolorowa opaska?

Oczywiście nikt z Was nie kpi na SOR-ze i nie chce Was przyozdobić przed badaniem lekarskim. Te opaski mają bardzo ważną funkcję. Otóż każdy kolor mówi nam o tym, jak pilnie dany pacjent powinien zostać przyjęty i zbadany. Przyznawanie kolorów i segregacje pacjentów nazywamy triagowaniem/triażowaniem (od franc. triage – sortowanie). Pomysł ten pochodzi jeszcze z czasów działań wojennych, gdy poszkodowani żołnierze i cywile byli segregowani według ciężkości urazów. W zdarzeniach masowych funkcjonuje podobny system. 

U nas w Polsce, jak i w innych krajach europejskich na SOR-ze segreguję się pacjentów według 5-cio stopniowego systemu triagowego manchesterskiego (MTS). Wszyscy pacjenci, którzy trafiają na SOR, pierwszy kontakt mają z pielęgniarką lub ratownikiem medycznym, którzy zgodnie z tymi zasadami decydują, jak szybko pacjentowi jest potrzebna pomoc. Po wywiadzie i oględzinach pacjent otrzymuje jedną z pięciu opasek, która określa następujące kategorie (od najpilniejszej):

kolory opasek na sorze i czas oczekiwania
(Czas oczekiwania może się różnić. W niektórych miejscach czas oczekiwania kodu niebieskiego to 8 godzin. Zazwyczaj informacje znajdują się na tablicach do wglądu pacjentów.)

Czas obok danej kategorii określa, jak szybko pacjent powinien zostać zbadany przez lekarza (pierwszy kontakt i ocena lekarska). Nie jest to całkowity czas oczekiwania na SOR-ze, jak niektóre osoby błędnie uważają. Podczas wyczekiwania na badanie lekarskie pacjent pozostaje pod obserwacją personelu triagowego. Ten może zadecydować o re-triagowaniu, czyli ponownej ocenie, czy stan ogólny pacjenta nie uległ pogorszeniu.

Co decyduje o przyznaniu jednej z pięciu kategorii?

Kryterium decydującym w trakcie oceny przez wyszkolony personel medyczny jest stopień zagrożenia życia wynikający z badania i wywiadu. 

Bierze się pod uwagę: 

  • objawy
  • świadomość (skala Glasgow)
  • pomiar parametrów życiowych, do których zalicza się ciśnienie tętnicze i akcję serca, saturację, temperaturę ciała, liczbę oddechów
  • wzrokową ocenę pacjent (blady, spocony)
  • stopień nasilenia bólu (skala od 0-10 na pytanie jak bardzo boli)

W przypadkach, których to dotyczy (wywiad), wykonuje się EKG i pomiar cukru z palca (glikemia). 

Pacjent, który zwija się z bólu (10 według skali), będzie potraktowany bardziej priorytetowo, niż osoba, która jest w stanie normalnie z nami rozmawiać, nawet jeżeli okaże się, że finalnie mają tę samą „chorobę“. Pacjenta ocenia się w momencie przybycia i tym samym przyjęcia na oddział ratunkowy. Podczas triagowania zawsze trzeba wyjść z założenia, że pacjent znajduje się w stanie zagrożenia życia. Dopiero podczas wywiadu redukuje się ten priorytet, wykluczając najpierw kategorię czerwoną, pomarańczową i tak dalej.

Pewne dolegliwości od razu sugerują, że pacjent może znajdować się w stanie zagrożenia życia i potrzebuje natychmiastowej opieki lekarskiej. Na przykład pacjent nieprzytomny, we wstrząsie, niewydolny oddechowo, z drgawkami (nie mówię tutaj o potocznych „drgawkach“ w trakcie gorączki) z urazem wielonarządowy lub z udarem, który trwa krócej niż 4,5 godzin, powinien dostać kategorię czerwoną, gdyż będzie wymagał natychmiastowej stabilizacji podstawowych czynności życiowych lub leczenia. Do pomarańczowej kategorii zalicza się między innymi krwotoki zagrażające życiu, rozległe oparzenia, amputacje urazowe czy złamania otwarte.

Każdy zespół triażowy kieruje się algorytmami, które oparte są na zbiorze kart scenariuszy i zawierają kliniczne kryteria różnicujące. Jeżeli dolegliwości i parametry pasują do danej kategorii, zostaną jej przypisane automatycznie.

Czy karetki mają pierwszeństwo?

Dzwonienie po karetkę, tylko aby uniknąć kolejki na SOR-ze jest karygodne i głupie. Pacjenci dowożeni zespołami ratownictwa medycznego nie są traktowani priorytetowo. Wszyscy pacjenci, niezależnie od tego, jak się dostali na SOR zostaną tak samo oceniani, według systemu triażowego. Oczywiście wychodzi się z założenia, że karetki transportują tylko tych poważni chorych, ale niestety zdarza się zbyt często, że znajdują się w nich również błahe przypadki, jak skręcenie kostki. 

Jakie są wyjątki od tego systemu?

Poza kolejką przyjmuje się na przykład policjantów, którzy doprowadzają zatrzymanych na badanie celem osadzenia. Funkcjonariusz w trakcie pracy nie może czekać na badanie, nawet jeżeli osobie zatrzymanej wypadałoby przypisać kategorię niebieską.

Gdy bardzo boli a muszę czekać

Pacjentowi, który skarży się na dolegliwości bólowe i oczekuje na pierwsze badanie lekarskie, może zostać podany lek przeciwbólowy przez personel triagujący w formie doustnej (tabletka) na jego prośbę.

Czy mogę czekać krócej lub nawet dłużej?

My Was widzimy i nie zapomnieliśmy o Was! Cały czas sprawdzamy, kto powinien być obejrzany jako następny (kolory mamy zaznaczone na karcie pacjenta, która trafia do lekarza), cały czas ktoś nam przypomina o zbadaniu tego najbardziej pilnego pacjenta. Wszyscy dokładają starań, aby pacjenci byli wzywani do lekarza wcześniej niż określony czas oczekiwania dla danej kategorii, ale nie wszystko możemy kontrolować. Na pewno nikt nie odwleka przyjęcia z własnych dogodności ani nie próbuje ukarać pacjenta. Na SOR-ze wszyscy wszędzie czekają – nawet lekarze na wyniki i konsultacje, a czas leci. Mimo że chcielibyśmy, aby wszystko było szybciej (również dla nas), czas może się wydłużyć, jeżeli w danym momencie SOR jest oblegany (za dużo pacjentów na daną ilość personelu). 

Pacjent siedzący w poczekalni, z dala od innych, którzy już są diagnozowani i leczeni w oddziale ratunkowym, prawdopodobnie zwróci uwagę tylko na to, że jego pobyt składa się z czekania – a to dlatego, że znajduje się w poczekalni. Dopóki nie zostanie zbadany i oddelegowany na dalsze badania i salę obserwacyjną nie zobaczy na własne oczy, ile pacjentów jest właśnie leczonych w innych salach. SOR, na którym się znajduje, może mieć też oddzielne korytarze do przewożenia pacjentów z karetek, których on nigdy nie ujrzy. Nie zauważy też, że za niejednymi drzwiami może toczyć się walka o życie.

System triagowy to dobry, sprawdzony system, który zapewnia szybszej opieki osobom, które faktycznie na nią czekać nie mogą. Niestety brak kolejkowania pacjentów według czasu przybycia  i „kto pierwszy ten lepszy“ powoduje, że notorycznie pacjenci mają pretensje i są niecierpliwi – „jak długo jeszcze“, skarżą, obrażają i w ogóle „co to za beznadziejna opieka“. 

Dlaczego? Bo każdy pacjent, który trafia na SOR jest egocentryczny, bo to jest jego ból i jego dolegliwość. To jest zrozumiałe do pewnego stopnia, ale opieka zdrowotna jest dla wszystkich, a na SOR-ze szczególnie dla pacjentów w bezpośrednim zagrożeniu życia i zdrowia. Dlatego następnym razem, gdy będziecie na SOR-ze, po prostu wykażcie się minimalną wyrozumiałością, że ktoś inny może potrzebować pomocy bardziej niż Wy.

Czekanie jest naprawdę fajne. Oznacza to, że nie umierasz. Jedyną osobą, której możesz współczuć to ta, która trafia na ostry dyżur i jest pierwsza w kolejce.



Ten poradnik omawia jedynie niektóre przypadki i nie zastępuje wizyty u lekarza. Jeżeli czujesz się źle i coś Ci dolega, skonsultuj się ze swoim lekarzem.

11 thoughts on “Segregacja na SOR-ze – co kryje się za kolorowymi opaskami i dlaczego trzeba tyle czekać?

  1. Dlaczego tak długo czekasz?
    Bo lekarz schodzi na sor z oddziału…
    A powinien siedzieć w gabinecie non-,stop…
    Polska służba zdrowia to chora instytucja…

    1. I robić siku przez cewnik włożony do pęcherza moczowego… rozumiem, że przez 24h nie mamy korzystać z posiłku ani toalety? XD W miejscach w których ja pracuję nikt nie schodzi z oddziału, tylko dyżuruje bezpośrednio na SORze. Pozdrawiam 🙂

  2. Blog i pomysł, wykonanie, pasja, wszystko świetne. To komentarz do całokształtu. Zawsze bardzo cenię takie strony. Pomocne, świadczą o człowieku i uchylają rąbka innej branży. Pozdrawiam i życzę siły.

  3. System segregacji jest zły. Pierwszy kontakt z pacjentem i segregacja powinna być wykonana przez lekarza a nie przez pielęgniarkę lub ratownika medycznego. Od tego zależy życie ludzkie.

    1. Segregacja odbywa się na podstawie sztywno przyjętych wytycznych (jest nawet książka która każdy objaw i odchylenie podstawowych funkcji życiowych od norm kwalifikuje do danej kategorii) – tutaj nie ma za dużego pola manewru. Pielęgniarki jak i ratownicy potrafią prawidłowo segregować i nie jest do tego potrzebny lekarz. 🙂

    2. Nie masz zielonego pojęcia co piszesz.
      Pewnie przeszedłeś na SOR ze skręconą kostką i w butach z programu 500 plus.
      Taką patologia jak Wy to powinna mieszkać w Anglii i tam byś dopiero zobaczył jak wyglada służba zdrowia.

  4. Nie mam doswiadczenia z polskim sorem ale mogę powiedzieć z własnego doświadczenia ,że w Szkocji system triage działa bardzo dobrze.
    Już przy pierwszych niepokojacych objawach dzwoni się na specjalną infolinię gdzie zbierany jest wstepny wywiad odnośnie ,dolegliwości,stanu zdrowia.
    Zapada decyzja czy konieczna jest wizyta w szpitalu.przychodni.
    W tym czasie szpital jest już przygotowany na przybycie pacjenta jeśli jest taka konieczność.
    Wszystko działa dużo sprawniej wtedy i nie traci się czasu na kolejki.
    W moim przypadku pomoc zostala sprawnie i fachowo udzielona i szybko zorganizowano odpowiednie leczenie na odziale.
    Nie było haosu…zamieszania a co za tym idzie niepotrzebnego stresu dla pacjenta.
    Pozdrawiam kajcia

  5. 50 na. 50. Czekałam ze złamaną ręką i bólem głowy po upadku że schodów 8h na lekarza… Myślałam, że umrę z bólu, ręka po badaniu okazała się w gorszym stanie niż przypuszczali po „rzuceniu okiem”. Siedziałam 8h płacząc, nie wiedząc już co mam robić i patrząc jak to kolejne babcie z za wysokim ciśnieniem (bo zapomniały sobie wziąć tabletkę na nadciśnienie) wchodzą całe happy bo ich kolej. Prosiłam z 50 razy żeby mnie zbadali bo coś jest nie tak, zaczęły się wymioty, nudności, zawroty głowy. Wstrząs. „ojejku proszę wybaczyć!!” wtf? Co 1,5 godziny siadali do kawki i kanapeczki albo ciacha śmieszkując przez 20 minut . Wiem, bo widziałam, właziłam żeby męczyć im tylki o badanie. Aż w końcu zaczęli zakluczac drzwi… A potem było im głupio bo spędziłam z ich winy 2 tyg w szpitalu, każdego dnia im dziekowalam ” za szybką reakcję „, a z ręką po dziś dzień są problemy.

    1. Przykro mi, że tak to wyglądało u Pani/Pana. U nas nikt nie piję kawki, je ciasteczek i robi pogaduszki (chyba, że ktoś idzie na przerwę raz na kilka godzin), tylko cały czas pracujemy. Nadciśnienie to też pilny przypadek, gdyż może dojść na przykład do udaru – oczywiście nie ujmując złamań, które ciężko wcześniej ocenić, gdyż nikt nie ma rentgena w oczach. Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie sprawniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *